Żyrandol, nota bene, przeznaczony był dla rezydenta Bul-Komorowskiego. Ale jak tylko znalazł się pod nim naczelny redaktor żydowskiej gazety dla Polaków, po prostu nie wytrzymał i spadł.
Uderzony w głowę przez żyrandol redaktor Michnik zaczął sobie wyobrażać, że jest Michaelem Jacksonem...
E. a jak nazywałby się Michnik z żyrandolem na głowie? ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
R., nie wiem, jak: może jaśnie oświecony?:)
OdpowiedzUsuńA może Ży - Randal i duch Michni(r)ka?
Pozdrawiam serdecznie
"Ży - Randal" - to bardzo blisko..:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
R., już wiem: Żydrandol!!!:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Bingo! :)
OdpowiedzUsuń:)