poniedziałek, 7 grudnia 2015

Na meksykańskim szlaku - Acapulco i okolice

Acapulco to miasto położone u wybrzeży zatoki o tej samej nazwie, będące jednym z najbardziej znanych kurortów nie tylko w samym Meksyku, ale także na świecie. Dawny port posiada w sobie niezwykłą magię, którą zachwycają się zarówno turyści jak i mieszkańcy. Znane ze swego życia nocnego miasto to raj na ziemi, który nigdy nie zasypia. Acapulco tętni życiem 24 godziny na dobę.
W Acapulco można spedzić czas wylegując się na plaży lub przeżyć niesamowite przygody. To miasto to bez wątpienia najbardziej atrakcyjne, przyciągające turystów i kipiące życiem centrum rozrywki w całym Meksyku. W sezonie liczba ludności sięga dwóch milionów (!). Miasto założone w 1550 przez Hiszpanów zachwyca także niezwykłymi zabytkami, wspaniałą atmosferą i rytmem życia. Jedną z niezapomnianych atrakcji są skoki do wody z klifu La Quebrada (38 metrowej skały).

Miasto dzieli się na trzy części. Stare Acapulco, w turystycznych folderach nazywane dawniej Acapulco Tradicionál, a obecnie Acapulco Naútico; Acapulco Dorado (Acapulco Złociste) ciągnie się wzdłuż zatoki, na wschód od Playa Hornos; Acapulco Diamante (Acapulco Diamentowe) z kolei to nowa, luksusowa dzielnica turystyczna.





Widok z hotelu Copacabana, w którym mieszkaliśmy.
Złote Acapulco - Dzielnica bogaczy
Stateczek już czeka - wypływamy w rejs po Zatoce Acapulco

która urzeka pięknem.

Tu znajdują się rezydencje m.in. Michaela Jacksona, Julio Iglesiasa i innych sławnych artystów i polityków.

Skoczkowie szykują się do skoku z 38 - metrowej skały. Za chwilę zobaczymy krew mrożące w żyłach widowisko.

Na plaży nad Pacyfikiem próbujemy coco - loco, czyli mleka kokosowego zmieszanego z meskalem.

Laguna Coyuca. Sztorm na oceanie spowodował wtargnięcie słonej wody do laguny. Nie wszystkie ryby to przeżyły, dlatego ptactwo miało wyżerkę.

Podziwiamy niesamowitą przyrodę laguny.

A to już w drodze powrotnej na lotnisko w Mexico City. Zatrzymujemy się w willi Corteza.

W takich lochach Cortez trzymał swoich więźniów, traktując ich okrutnie i zmuszając do niewolniczej, ciężkiej pracy.

Piękne ogrody wokół willi wraz z akweduktem










poniedziałek, 30 listopada 2015

Stanisław Michalkiewicz w Białymstoku - "Gospodarka Polski a sprawa niemiecka" - 29.11.2015

Witam,

Tym razem mała odskocznia od meksykańskich klimatów, bowiem wydarzenie, któremu chcę poświęcić ten post, jest ważkie.
Wczoraj odwiedził gród nad Białką najlepszy, moim zdaniem, polski publicysta - Pan redaktor Stanisław Michalkiewicz.
Spotkanie odbyło się w auli Uniwersytetu, notabene w budynku, w którym za PRL-u mieściła się siedziba Komitetu PZPR, stąd pewnie te złośliwe chochliki techniczne podczas nagrania. Frekwencja dopisała - szybko zabrakło miejsc siedzących.
O Panu Stasiu i jego obiektywizmie w ocenie bieżących wydarzeń pisałam już nieraz, więc nie będę się powtarzać i oddam głos naszemu drogiemu Gościowi, który tym razem mówi o stosunkach polsko - niemieckich w aspekcie naszej gospodarki.

Film video - pod linkiem:

MIchalkiewicz w Białymstoku

piątek, 27 listopada 2015

Na meksykańskim szlaku - srebrne Taxco

Srebra nie wydobywa się tu już od ponad stu lat. Ale to jemu to niewiele ponad 50-tysięczne miasto, główne w blisko 100-tysięcznej gminie, zawdzięcza sławę oraz piękno tak wielkie, że decyzją rządu federalnego stało się narodowym pomnikiem kultury. Położone ponad 170 km na południowy zachód od stolicy, na wysokości 1800 m n.p.m. u stóp malowniczego, urwistego stoku górskiego i na jego zboczach, jest jednym z najładniejszych w kraju. Taxco, z rzadziej stosowanym drugim członem jego nazwy de Alarcón pochodzącym od nazwiska urodzonego w nim pisarza Juana Ruiza de Alarcón, istniało już w I połowie XV jako azteckie Tlachco. 

Taxco jest absolutnie urocze. Stare budowle są odnawiane, a nowe muszą spełniać rygorystyczne przepisy konserwatora zabytków. Przy brukowanych uliczkach wznoszą się kamienice i domki z białymi ścianami i czerwonymi dachówkami. Porośnięte krzewami różowych bugenwilli zapełniają każdy metr przestrzeni wydartej stromym wzgórzom. W wąskich przejściach i na schodkach między budynkami można się natknąć na targowiska osłonięte płachtami niebieskiego brezentu.
Wszystkie uliczki Taxco prowadzą do głównego placu Zocalo, przy którym wznosi się kolonialny kościół Santa Prisca z różowego kamienia - perła architektury barokowej ze wspaniałą fasadą w stylu churrigueryzmu. Ten późnobarokowy styl charakteryzował się przeładowaniem detali i ozdób architektonicznych. Przeniesiony z Hiszpani znalazł gorliwych naśladowców wśród rzemieślników indiańskich, wprawionych w obróbce kamienia - katedra w Taxco jest jednym z najpiękniejszych przykładów churrigueryzmu meksykańskiego. Ufundował ją Jose de la Borda, który w XVIII w. odkrył tu nowe złoża srebra.


Taxco - panorama miasta (widok z hotelu, w którym nocowaliśmy, a na który przerobiono dawny klasztor. Proszę mi wierzyć, że spaliśmy na łożach, które były dawnymi katafalkami).
A tak wyglądają uliczki Taxco: 


Pokutnicy


Kościół Św. Priski

Figura Matki Bożej z Guadalupe wykonana ze srebra
a to jej twórca:
W muzeum srebra:







piątek, 20 listopada 2015

Na meksykańskim szlaku - Cuernavaca i jaskinie Cacahuamilpa.

Cuernavaca - miasto w środkowym Meksyku, na obszarze Mesy Centralnej jest jednym z najstarszych meksykańskich miast, które od zawsze przyciągało elitę Mexico City.

Azteccy cesarze budowali tu świątynie, Cortés postawił pałac, bogaci obywatele, artyści, emeryci z Ameryki Północnej, a nawet uciekinier - szach Iranu - przyjeżdżali tu, by zamieszkać w pełnym kwiatów mieście wiecznej wiosny.

Cuernavaca w rozbiciu na dwa wyrazy cuerna vaca znaczy krowi róg, w języku nahuatl Cuauhnáhuac - miejsce zalesione.  

W Cuernavaca swój pałac posiadał Hernán Cortés słynny konkwistador hiszpański, zdobywca Meksyku.
  W tysiąc osiemset pięćdziesiątym piątym roku pałac był siedzibą tymczasowego rządu Juana Alvareza, dwa lata przebywał w nim także cesarz Maksymilian. 
Ostatecznie po wielu pracach konserwatorskich, pałac na wzgórzu w sercu miasta, wzniesiony na ruinach tlatlocayacalli, stał się siedzibą  Muzeum Regionalnego Cuauhnáhuac, z częścią historyczną, archeologiczną, jak i ekspozycją współczesnego rzemiosła i miejscowych tradycji.






O grotach Cacahuamilpa Meksykanie mówią, że są najpiękniejsze w całym Meksyku. Ich nazwa nie jest prosta do wymówienia, pochodzi z indiańskiego języka nahuatl i w dosłownym tłumaczeniu oznacza w skorupie orzecha. Są częścią parku narodowego, który utworzono w kwietniu 1936 r., ale dla zwiedzających otwarto je 10 lat wcześniej.

Słynne dzisiaj groty, dawniej zamieszkiwane były przez Indian, a podczas wojny o niepodległość służyły powstańcom za schronienie. Z ich odkryciem wiąże się legenda o bezimiennym Angliku, który w 1759 r. chciał przez nie przejść.
Chociaż trudno było się po nich poruszać, to jednak brnął w głąb korytarza, przy słabym świetle latarki i w towarzystwie psa. Prawdopodobnie podczas drogi nastąpiło trzęsienie ziemi i spadający głaz złamał mu nogę. Unieruchomiony nie mógł sam wydostać się na zewnątrz, ale jego pies zaczął szukać pomocy.
Dotarł do pobliskiej wioski, z której go przepędzono. Ujadał jeszcze przez jakiś cza przy wejściu do jaskini, lecz ratunek nie nadszedł. Wrócił do swego pana i przy nim zdechł. Przy ciele Anglika znaleziono paszport, lecz nie można było odczytać nazwiska. Anglika pochowano w jaskini dokładnie w miejscu gdzie zmarł, z wiernym przyjacielem u boku. Dzisiaj wszystkie wycieczki mijają jego grób.
 





 
 

poniedziałek, 9 listopada 2015

Na meksykańskim szlaku - Tenango del Aire i Puebla

Odwiedzamy Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Tenango del Aire.

Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Tenango del Aire od 17 lat prowadzą księża pallotyni. Powstało ono w łączności z polskim centrum pallotyńskim w Częstochowie w tzw. Dolinie Miłosierdzia Bożego, wybudowanym na zachodnim zboczu Jasnej Góry. Ośrodki te łączy również wielka figura Chrystusa Miłosiernego, wykonana w Meksyku, identyczna dla obu sanktuariów. Kościół i klasztor w Tenango są bardzo stare, jeszcze z XVI wieku. Pracujący tutaj polscy księża pallotyni odremontowali i kościół, i walący się klasztor. Kościół ten został zbudowany w  XVI wieku z inicjatywy Juana de Zumárraga, pierwszego arcybiskupa Meksyku, który był świadkiem objawienia Matki Bożej z Guadalupe.



Zanim dotrzemy do Puebli - Miasta Aniołów  musimy jeszcze pokonać górską przełęcz i barierę 3000 m obok parku narodowego, którego główną atrakcją są wulkany Popocatepetl i Iztaccíhuatl. Powoli zjeżdżamy w rozległą Dolinę Cuetlaxcoapan, która w okresie panowania Azteków nie była zamieszkana, ale to właśnie tu miały miejsce "kwiatowe wojny", podczas których chwytano jeńców dla potrzeb krwawych religijnych, obrzędów. Nazwa doliny w języku nahuatl oznacza "miejsce gdzie węże zmieniają swoją skórę".

Legenda o trzech wulkanach
Wiele lat temu wódz Tlaxcaltecas zmęczony uciskiem Azteków postanowił walczyć o wolność swojego narodu. Miał córkę imieniem Iztaccihuatl, która kochała młodego wojownika Popocatepetl. Przed wyjazdem na wojnę, Popocatepetl poprosił wodza o rękę księżniczki. Otrzymał jego zgodę oraz obietnicę Iztaccihuatl, że będzie na niego czekać aż zwycięsko wróci z wojny. Zazdrosny rywal o imieniu Tlaxcala powiedział któregoś dnia księżniczce, że jej ukochany poległ licząc, że może w ten sposób o nim zapomni. Ta tragiczna wiadomość zabiła jednak Iztaccihuatl i gdy Popocatepetl powrócił dowiedział się o jej śmierci. Chcąc by jej imię nigdy nie zostało zapomniane kazał usypać grobowiec sięgający słońca, a potem złożył ją na szczycie i obiecał czuwać nad jej snem. Od tej pory są ciągle razem jako dwa wulkany. Legenda mówi, że gdy wojownik przypomina sobie o swojej wielkiej miłości jego serce zaczyna płonąć i dlatego nawet dziś z wnętrza Popocatepetl wydobywa się dym. Rywal wojownika też po śmierci stał się wulkanem i jako Pico de Orizaba musi patrzeć na tych, których nigdy nie udało mu się rozdzielić.

Powstanie miasta poprzedził list biskupa Tlaxcala, Juliána Garcés'a do królowej Hiszpanii z 1530, w którym wskazuje na potrzebę założenia osady między Mexico City i portem Veracruz. Jak mówi legenda, biskup miał zobaczyć grono aniołów zstępujących na ziemię i wskazujących mu miejsce założenia miasta. Stąd jego pierwotna nazwa Puebla de los Angeles. Położenie na głównej trasie pomiędzy portem Veracruz i Mexico City rzeczywiście okazało się trafne i zapewniło mu szybki rozkwit. W pierwotnym okresie jednym z ważniejszych wydarzeń był cotygodniowy targ, na którym rdzenni mieszkańcy mogli oferować swoje wyroby i artykuły spożywcze. W XVI w. do głównego placu Zocalo doprowadzono wodę i zbudowano kilka fontann, z których mieszkańcy mogli ją czerpać. Do 1722 odbywały się tutaj walki byków. W 1714 roku powstał ratusz, a na przełomie XVIII i XIX w wybrukowano ulice. W XIX w działalność handlowa została wyparta z głównego placu i przeniesiona na San Francisco Parian. 





piątek, 30 października 2015

Na meksykanskim szlaku - Teotihuacan

Długo nie pisałam, ponieważ przeżywałam emocjonalnie wybory do parlamentu RP. Oczywiście, radość moja ze zwycięstwa PiS-u jest ogromna, ale dręczy mnie pytanie: Co będzie dalej? Czy uda się naszemu nieszczęśliwemu krajowi wyjść na prostą?

A teraz, gdy emocje już nieco opadły, zapraszam na dalszą część wędrówki po Meksyku.

Dzień rozpoczynamy od wizyty na Placu Trzech Kultur (Plaza de les Tres Culturas). Nazwa pochodzi od tego, że kultura współczesnego Meksyku narodziła się z przemieszania dwóch wcześniejszych kultur – prekolumbijskiej i kolonialnej. Pośrodku Placu znajdują się ruiny Tlatelolco – największego targu w Dolinie Meksyku i ostatniej twierdzy Azteków walczących z Hiszpanami. Tablica z napisem ”Nie była to klęska ani zwycięstwo, ale bolesne narodziny mieszanej rasy, która stanowi o dzisiejszym Meksyku”. Obok znajduje się kościół Iglesia de Santiago, zbudowany w 1524 roku (przebudowany w XVII wieku) oraz siedziba Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Na Placu znajduje się również pomnik poświęcony ofiarom masakry setek ludzi, którzy zginęli 2-go października 1968 roku podczas demonstracji przeciwko polityce społecznej i edukacyjnej rządu.

 Ruiny Tlatelolco
 Kościół Santiago
Masakra na Placu Tlatelolco – pacyfikacja manifestacji studenckiej przez meksykańskie siły rządowe, która miała miejsce w dzielnicy Tlatelolco miasta Meksyk 2 października 1968 r. na tzw. „Placu Trzech Kultur” (Plaza de las Tres Culturas). Wydarzenia te noszą także nazwę noc Tlatelolco /Wikipedia/
Na zdjęciu: pomnik upamiętniający ofiary masakry.
Zwiedzanie Teotihuacan zaczynamy od wizyty w warsztacie obróbki obsydianu.
Polscy turyści, będąc w Meksyku, prawie zawsze się na niego natkną. Zachwycają się jego połyskiem, głęboką czernią, a jednocześnie często boją się wziąć go do domu, gdyż myślą, że sprowadzi na nich nieszczęście.
Obsydian powstaje w wyniku bardzo szybkiego stygnięcia lawy, a swoją strukturą przypomina szkło. Najpopularniejszy jest ten kruczoczarny, ale są też inne odmiany obsydianu: brązowy, ciemnozielony (w słońcu przybiera złotawy odcień), tęczowy, szary (srebrzysty), pomarańczowy i śnieżny (czarny w białe plamy przypominające płatki śniegu).

Arturo demonstruje nam wyrabianie nici i igieł z agawy
Jeszcze tylko degustacja tequili, zakupy w miejscowym sklepie i idziemy zwiedzać piramidy.

Zaczynamy od Piramidy Pierzastego Węża (Quetzalcoatl)
Piramida Księżyca
Piramida Słońca
Droga Zmarłych
Zwiedzanie skończone - jemy obiadokolację w restauracji pod piramidami podziwiając występy:
kapeli meksykańskiej
i indiańskiego zespołu tanecznego: