poniedziałek, 30 lipca 2012

Moje serce zostało we Lwowi



Batiar Słoneczko

Halo, stary Lwowi!
To ja, Wasz Batiar Słoneczko.
Ten sam, co zawsze.
Ładną dziś mamy pogodę, prawda?

Halo, stare lwy!
Wygrzewajcie się i strzeżcie tego grodu
Tak, jak strzegliście go przez stulecia.

Halo, Kleparów i Gródek!
Powiem Wam bez ogródek,
Że jestem w Was zakochany.

Halo, stare kościoły!
Jak pięknie lśnią Wasze dachy
I krzyże na wieżach.
Bez względu na to, jak jest i jak będzie
Trwajcie i nie traćcie nadziei.

Halo, stare domy, wiekowe kamienice!
Nie poddawajcie się deszczom, wiatrom,
I moim promieniom,
I dziejowym burzom,
I czasowi tak niełaskawemu dla Was.

Halo, Stryjski Parku!
Chętnie poszedłbym tu na hinterkę,
Jak dawniej uczniowie tu chadzali.
Ale ja tu przyszedłem do pracy.
A najwięcej mam pracy jesienią
Kiedy maluję liście drzew złotem i purpurą.
Prawda, że wtedy są przepiękne?

No to, jak teraz mawiają młodzi,
Nara, bo muszę
Skoczyć na Łyczaków
I pomodlić się na cmentarzach.

Śpijcie spokojnie, Powstańcy
I Lwowskie Orlęta,
A wszystkie ziemskie sprawy pozostawcie żywym.
Oni Was nie zapomną.

A zanim zajdę
Zatrzymam się na chwilę
Na Wysokim Zamku
I jeszcze raz popatrzę
na ukochane miasto.
I zaśpiewam Wam starą, lwowską piosenkę.

Tajoj!

Ten wiersz napisałam 8 lat temu, kiedy po raz pierwszy byłam  we Lwowie.
Muszę przyznać, że zawsze ciągnęło mnie do tego miasta, które pomimo burzliwych kolei losu nie straciło nic ze swojej polskości. Aż dziwne, że słyszy się tu inną mowę, czyta napisy w innym języku.
Ale nie będę się rozpisywać, zapraszam na spacer po tym przepięknym mieście.
Wprawdzie dwa dni to stanowczo za mało na zwiedzenie Lwowa, ale podzielę się z Wami tym, co udało mi się uwiecznić.

Rozpoczynając nasz spacer mijamy Operę Lwowską

i słynne więzienie Brygidki, w którym więziono wielu polskich patriotów.

Odwiedzamy Cerkiew Św. Jura

która wygląda tak od zewnątrz

a tak od wewnątrz.

Z dala widać już, niestety, wieże Kościoła Elżbiety. Obecnie jest to cerkiew unicka.

Dworzec Lwowski jest jednym z najpiękniejszych w Europie.

Zachowało się wiele kościołów lwowskich, chociaż większość z nich przekształcono na cerkwie, głównie unickie

Jaka szkoda, że te kamienice nie są odrestaurowane. Ukraińcy to biedny naród, nie bardzo jest ich na to stać. Poza tym odnoszę wrażenie, że niekoniecznie zależy im na tym, co było polskie.

Mury obronne Lwowa

a to już Kościół Św. Antoniego

tak wygląda w środku

Widok od strony Kościoła Św. Antoniego na ulicę Łyczakowską. W głębi - posąg Tańczącej Madonny.

Brama Cmentarza Łyczakowskiego

Cmentarzowi Łyczakowskiemu i Cmentarzowi Orląt poświęcę oddzielny zapis.

Nie tylko Gdańsk ma swojego Neptuna

Pomnik Adama Mickiewicza

A teraz przejdźmy się ulicami starego Lwowa:

i wejdźmy do przepięknej Opery Lwowskiej, w której występowały takie sławy, jak Salomea Kruszelnicka i Jan Kiepura:

Prawda, że niesamowite jest wnętrze Opery? Te malowidła, szczerozłote zdobienia i lustra...

Nasz spacer zakończymy na Wysokim Zamku, skąd można podziwiać panoramę miasta:

Myślę, że podobał Wam się ten spacer i chętnie wybierzecie się do naszego pięknego Lwowa.
Może uda się,
że powrócę zdrów
i zobaczę miasto Lwów!



















7 komentarzy:

  1. Czcigodna Pelargonio
    Serdecznie dziękuję za ten reportaż. Nikogo nie obrażając, w obecnych granicach Polski jest bez liku miast mniej polskich od Lwowa. A Ukraińcy maja doń takie prawa jak Chińczycy do Rio de Janeiro. Więcej wkrótce na priva.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj E.,

    Ależ piękna notka :)
    Cudny wiersz, fajne fotki.
    Dzięki serdeczne!

    Znalazłem na yutubce taką perełkę, którą niniejszym Ci tu podrzucam:

    Piosenka o Lwowie - Adam Aston, 1932!


    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Stary Niedźwiedziu,

    Muszę Ci przyznać, że krew mnie zalewała, kiedy przejeżdżałam przez polskie miasto Stanisławowo, które obecnie nazywa się Iwano-Frankowsk i jest całkowicie przebudowane na modłę ukraińską, ponieważ zrównano tam z ziemią wszystko, co polskie.
    Podobnie na Cmentarzu Łyczakowskim, gdzie pod polskimi nagrobkami chowają swoich prominentów. Widziałam np. grobowiec Wandy Zamojskiej, na którym stały dwa krzyże z ukraińskimi napisami.
    Czy pamiętasz, jak kiedyś się śpiewało:
    Wilno odbijemy,
    Lwów zdobędziemy.
    Odpoczniemy w Leningradzie
    W kołchozowym sadzie?

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj R.,

    Wiersz napisałam od serca, notkę też starałam się dać krótką i węzłowatą. A resztę miały pokazać zdjęcia. To jest tylko malutki fragment Lwowa, zdjęć mam o wiele więcej, a jako oddzielne tematy chciałabym pokazać pomnik pomordowanych profesorów lwowskich oraz cmentarze na Łyczakowie.

    Dzięki za piękną piosenkę. Chciałam Ci się zrewanżować piosenką w wykonaniu Niny Oleńskiej "My od Lwowa za daleko", ale znalazłam to jedynie na mp3. W zamian przesyłam Ci to:

    Tango Łyczakowskie

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny wiersz i zdjęcia. Ja nie odwiedziłem Lwowa, aby nie "rozdrapywać ran". Ale może powinno się odwiedzać, jako lekcja patriotyzmu. Aby nie powtórzyć błędów z przeszłości.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Dibeliusie,

    Sorry, ale dopiero teraz zauważyłam Twój komentarz:)
    Jutro wyruszam dla odmiany do Wilna - a więc jeszcze jedna sentymentalna podróż na Kresy. Tak się składa, że w Wilnie bywam częściej niz we Lwowie - jest mi blizej i nie ma tych ceregieli na granicy.
    Jak wracałam z Ukrainy na granicy kazano nam wysiąść z autokaru i prześwietlano nasze bagaże. Nie wiem, czego ci Ukraińcy u nas szukali.
    A lekcje patriotyzmu mam dokładne - oba miasta są tak polskie w charakterze, że człowiek czuje sie tam, jak u siebie.
    I płakać mu się chce, że to już nie nasze. I to se ne vraci!

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. PS Dzieki za to, że mój wiersz przypadł Ci do gustu:)
    Pisałam go tak, jak czułam.
    Pzdr

    OdpowiedzUsuń