W Wilnie byłam już nie pierwszy raz, ale za każdym razem, kiedy odwiedzam to miasto, jest inaczej.
Tym razem też było inaczej, ponieważ wybrałam się w te strony z grupą białostockich Solidarnych2010, do której dołączyła grupa Solidarnych z Gdańska.
Dzięki wspaniałemu przewodnikowi w osobie samego Pana Profesora Józefa Maroszka odkrywaliśmy Wilno i jego okolice na nowo. Pan Profesor emanował wiedzą, którą bardzo chętnie dzielił się z nami i słuchanie jego wykładów na temat miejsc godnych uwagi było wielką przyjemnością. Poza tym okazał się wspaniałym kompanem, brylującym w śpiewaniu pieśni patriotycznych, którymi urozmaicaliśmy sobie podróż po tych pięknych ziemiach.
Całodzienne zwiedzanie i nocne Polaków rozmowy - oto był program naszej wyprawy.
Rozpoczęliśmy od odwiedzenia miejsca pamięci w Ponarach, o czym napisałam wcześniej.
Zwiedzanie Wilna zaczęliśmy od Kalwarii Wileńskiej:
do której przylegał pięknie położony cmentarz:
W Wilnie jest 40 kościołów, oto niektóre z nich:
Kościół Św. Kazimierza
Kościół Benedyktynów
Kościół Św. Ducha
Kościół Trójcy Św., w którym znajduje się oryginalny obraz "Jezu ufam Tobie", namalowany przez Eugeniusza Kazimirowskiego na polecenie Św. Siostry Faustyny:
Kościół Bernardynów - obok niego znajduje się gotycki Kościół Św. Anny, o którym obszerniej było w moim reportażu sprzed roku.
O kościele Św. Piotra i Pawła na Antokolu też już pisałam. Tym razem tylko jeden jego fragment z przepięknym kryształowym żyrandolem w kształcie łodzi:
Kościół Św. Teresy
Obowiązkowa wizyta u Tej, co w Ostrej Świeci Bramie
A to już Turgiele, gdzie świętowaliśmy 15 Sierpnia uczestnicząc we wspaniałej mszy, połączanej z obrzędami ludowymi. W uroczystości brali udział przedstawiciele polskiego parlamentu.
Kontynuacją uroczystości był piknik, na którym skosztowaliśmy regionalnych potraw.
Wizyta na Rossie.
Zapalamy znicze przy grobie Matka i Serce Syna, który był niedawno zdewastowany. Odmawiamy modlitwę i śpiewamy Pierwszą Brygadę:
Zamek w Miednikach:
i zamek w Starych Trokach
Pałac Tyszkiewiczów w Zatroczu z pięknymi ogrodami:
Ostatni etap - wizyta w Trokach i skosztowanie kibinów u Karaimow:
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w Suchowoli, rodzinnej parafii bł. ks. Jerzego Popiełuszki, gdzie oddaliśmy hołd zamordowanemu przez bezpiekę Kapłanowi Solidarności, odmawiając modlitwę i śpiewając "Ojczyzno ma":
W Wilnie też nie byłem i zainteresowaniem obejrzałem zdjęcia. Wydaje się, że budynki są odnowione i w dobrym stanie w porównaniu ze Lwowem. Szkoda, że i tu i tam tak nienawidzą i tępią Polaków.
OdpowiedzUsuńSzanowny Dibeliusie,
OdpowiedzUsuńTo prawda, że budynki w Wilnie lepiej się prezentują od tych we Lwowie.
Ale zarówno Litwini jak i Ukraińcy są szowinistami i niestety, nie kochają nas.
Tylko dlaczego my mamy pierwsi wyciągać rękę do pojednania i przepraszać za zbrodnie, których nie popełniliśmy? tego nie rozumiem.
Pozdrawiam!
Witaj E.
OdpowiedzUsuńDziękuję za świetną relację z wyprawy. Też nie byłem. Muszę się koniecznie wybrać do Wilna. Kiedyś byłem nawet niedaleko, ale się nie złożyło...Żałuję.
Serdecznie pozdrawiam
Witaj R.,
OdpowiedzUsuńOczywiście, że warto się wybrać do Wilna i Lwowa - to są piękne miasta. W ogóle warto odwiedzić nasze Kresy. Aż serce ściska kiedy się patrzy na te ziemie, które utraciliśmy. Raczej bezpowrotnie.
Pozdrawiam serdecznie