Na moim balkonie
jak co roku kwitną
białe, czerwone i różowe pelargonie.
Kwitną, choc w powietrzu
drga nuta złowroga,
choć myśl skołatana
nie wie, gdzie jej droga.
Czy daleko do Polski,
która nie zaginie?
Czy przez drugi Cud nad Wisłą,
czy przez dwa Katynie?
Wszystkie zdjęcia pelargonii, które zamieściłam, pochodzą z mojego balkonu.
Pozdrawiam
Piękny wiersz i śliczne kwiaty :)
OdpowiedzUsuńA ja Gałczyńskim podtrzymam ten wątek;
Sen żołnierza
Płynie w łodzi zielonej…
ach, do domu tak blisko!
chwila jeszcze i schyli się
nad córeczki kołyską.
Żona zaklaszcze w dłonie,
jak ptak do furtki pomknie -
zaczerwienią się mocniej
na klombach pelargonie.
Przy furtce pocałunki,
przy furtce łzy rzęsiste…
Jak cicho! Córka śpi.
Dzięki Ci za to, Chryste!
- Matka zdrowa? – Zdrowiutka.
Ot, wszystko po dawnemu.
Co było – przeminęło,
dziękować Najwyższemu!
- Głodnyś? – Nie, nie! nie trzeba
- A może chcesz herbaty?
- Nie, nie. Daj się zapatrzeć
w ciebie, w dziecko i w kwiaty.
Serdecznie pozdrawiam
Dzięki, R. za przepiękny wiersz Gałczyńskiego:)
OdpowiedzUsuńJa również podtrzymam ten wątek Konstantym Ildefonsem:
„Dom na wzgórzu. Z oknami dziesięcioma.
W każdym oknie pelargonia nieruchoma.
Dom ceglany w słońcu się rumieni
Jakby wielkie jabłko na jesieni.
Pelargonie stoją w równym rzędzie.
Dzikie wino zawiesza się wszędzie.”
Pozdrawiam serdecznie
Cchère Madame
OdpowiedzUsuńPelargoniowo
Ukłony
m