poniedziałek, 30 listopada 2015

Stanisław Michalkiewicz w Białymstoku - "Gospodarka Polski a sprawa niemiecka" - 29.11.2015

Witam,

Tym razem mała odskocznia od meksykańskich klimatów, bowiem wydarzenie, któremu chcę poświęcić ten post, jest ważkie.
Wczoraj odwiedził gród nad Białką najlepszy, moim zdaniem, polski publicysta - Pan redaktor Stanisław Michalkiewicz.
Spotkanie odbyło się w auli Uniwersytetu, notabene w budynku, w którym za PRL-u mieściła się siedziba Komitetu PZPR, stąd pewnie te złośliwe chochliki techniczne podczas nagrania. Frekwencja dopisała - szybko zabrakło miejsc siedzących.
O Panu Stasiu i jego obiektywizmie w ocenie bieżących wydarzeń pisałam już nieraz, więc nie będę się powtarzać i oddam głos naszemu drogiemu Gościowi, który tym razem mówi o stosunkach polsko - niemieckich w aspekcie naszej gospodarki.

Film video - pod linkiem:

MIchalkiewicz w Białymstoku

piątek, 27 listopada 2015

Na meksykańskim szlaku - srebrne Taxco

Srebra nie wydobywa się tu już od ponad stu lat. Ale to jemu to niewiele ponad 50-tysięczne miasto, główne w blisko 100-tysięcznej gminie, zawdzięcza sławę oraz piękno tak wielkie, że decyzją rządu federalnego stało się narodowym pomnikiem kultury. Położone ponad 170 km na południowy zachód od stolicy, na wysokości 1800 m n.p.m. u stóp malowniczego, urwistego stoku górskiego i na jego zboczach, jest jednym z najładniejszych w kraju. Taxco, z rzadziej stosowanym drugim członem jego nazwy de Alarcón pochodzącym od nazwiska urodzonego w nim pisarza Juana Ruiza de Alarcón, istniało już w I połowie XV jako azteckie Tlachco. 

Taxco jest absolutnie urocze. Stare budowle są odnawiane, a nowe muszą spełniać rygorystyczne przepisy konserwatora zabytków. Przy brukowanych uliczkach wznoszą się kamienice i domki z białymi ścianami i czerwonymi dachówkami. Porośnięte krzewami różowych bugenwilli zapełniają każdy metr przestrzeni wydartej stromym wzgórzom. W wąskich przejściach i na schodkach między budynkami można się natknąć na targowiska osłonięte płachtami niebieskiego brezentu.
Wszystkie uliczki Taxco prowadzą do głównego placu Zocalo, przy którym wznosi się kolonialny kościół Santa Prisca z różowego kamienia - perła architektury barokowej ze wspaniałą fasadą w stylu churrigueryzmu. Ten późnobarokowy styl charakteryzował się przeładowaniem detali i ozdób architektonicznych. Przeniesiony z Hiszpani znalazł gorliwych naśladowców wśród rzemieślników indiańskich, wprawionych w obróbce kamienia - katedra w Taxco jest jednym z najpiękniejszych przykładów churrigueryzmu meksykańskiego. Ufundował ją Jose de la Borda, który w XVIII w. odkrył tu nowe złoża srebra.


Taxco - panorama miasta (widok z hotelu, w którym nocowaliśmy, a na który przerobiono dawny klasztor. Proszę mi wierzyć, że spaliśmy na łożach, które były dawnymi katafalkami).
A tak wyglądają uliczki Taxco: 


Pokutnicy


Kościół Św. Priski

Figura Matki Bożej z Guadalupe wykonana ze srebra
a to jej twórca:
W muzeum srebra:







piątek, 20 listopada 2015

Na meksykańskim szlaku - Cuernavaca i jaskinie Cacahuamilpa.

Cuernavaca - miasto w środkowym Meksyku, na obszarze Mesy Centralnej jest jednym z najstarszych meksykańskich miast, które od zawsze przyciągało elitę Mexico City.

Azteccy cesarze budowali tu świątynie, Cortés postawił pałac, bogaci obywatele, artyści, emeryci z Ameryki Północnej, a nawet uciekinier - szach Iranu - przyjeżdżali tu, by zamieszkać w pełnym kwiatów mieście wiecznej wiosny.

Cuernavaca w rozbiciu na dwa wyrazy cuerna vaca znaczy krowi róg, w języku nahuatl Cuauhnáhuac - miejsce zalesione.  

W Cuernavaca swój pałac posiadał Hernán Cortés słynny konkwistador hiszpański, zdobywca Meksyku.
  W tysiąc osiemset pięćdziesiątym piątym roku pałac był siedzibą tymczasowego rządu Juana Alvareza, dwa lata przebywał w nim także cesarz Maksymilian. 
Ostatecznie po wielu pracach konserwatorskich, pałac na wzgórzu w sercu miasta, wzniesiony na ruinach tlatlocayacalli, stał się siedzibą  Muzeum Regionalnego Cuauhnáhuac, z częścią historyczną, archeologiczną, jak i ekspozycją współczesnego rzemiosła i miejscowych tradycji.






O grotach Cacahuamilpa Meksykanie mówią, że są najpiękniejsze w całym Meksyku. Ich nazwa nie jest prosta do wymówienia, pochodzi z indiańskiego języka nahuatl i w dosłownym tłumaczeniu oznacza w skorupie orzecha. Są częścią parku narodowego, który utworzono w kwietniu 1936 r., ale dla zwiedzających otwarto je 10 lat wcześniej.

Słynne dzisiaj groty, dawniej zamieszkiwane były przez Indian, a podczas wojny o niepodległość służyły powstańcom za schronienie. Z ich odkryciem wiąże się legenda o bezimiennym Angliku, który w 1759 r. chciał przez nie przejść.
Chociaż trudno było się po nich poruszać, to jednak brnął w głąb korytarza, przy słabym świetle latarki i w towarzystwie psa. Prawdopodobnie podczas drogi nastąpiło trzęsienie ziemi i spadający głaz złamał mu nogę. Unieruchomiony nie mógł sam wydostać się na zewnątrz, ale jego pies zaczął szukać pomocy.
Dotarł do pobliskiej wioski, z której go przepędzono. Ujadał jeszcze przez jakiś cza przy wejściu do jaskini, lecz ratunek nie nadszedł. Wrócił do swego pana i przy nim zdechł. Przy ciele Anglika znaleziono paszport, lecz nie można było odczytać nazwiska. Anglika pochowano w jaskini dokładnie w miejscu gdzie zmarł, z wiernym przyjacielem u boku. Dzisiaj wszystkie wycieczki mijają jego grób.
 





 
 

poniedziałek, 9 listopada 2015

Na meksykańskim szlaku - Tenango del Aire i Puebla

Odwiedzamy Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Tenango del Aire.

Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Tenango del Aire od 17 lat prowadzą księża pallotyni. Powstało ono w łączności z polskim centrum pallotyńskim w Częstochowie w tzw. Dolinie Miłosierdzia Bożego, wybudowanym na zachodnim zboczu Jasnej Góry. Ośrodki te łączy również wielka figura Chrystusa Miłosiernego, wykonana w Meksyku, identyczna dla obu sanktuariów. Kościół i klasztor w Tenango są bardzo stare, jeszcze z XVI wieku. Pracujący tutaj polscy księża pallotyni odremontowali i kościół, i walący się klasztor. Kościół ten został zbudowany w  XVI wieku z inicjatywy Juana de Zumárraga, pierwszego arcybiskupa Meksyku, który był świadkiem objawienia Matki Bożej z Guadalupe.



Zanim dotrzemy do Puebli - Miasta Aniołów  musimy jeszcze pokonać górską przełęcz i barierę 3000 m obok parku narodowego, którego główną atrakcją są wulkany Popocatepetl i Iztaccíhuatl. Powoli zjeżdżamy w rozległą Dolinę Cuetlaxcoapan, która w okresie panowania Azteków nie była zamieszkana, ale to właśnie tu miały miejsce "kwiatowe wojny", podczas których chwytano jeńców dla potrzeb krwawych religijnych, obrzędów. Nazwa doliny w języku nahuatl oznacza "miejsce gdzie węże zmieniają swoją skórę".

Legenda o trzech wulkanach
Wiele lat temu wódz Tlaxcaltecas zmęczony uciskiem Azteków postanowił walczyć o wolność swojego narodu. Miał córkę imieniem Iztaccihuatl, która kochała młodego wojownika Popocatepetl. Przed wyjazdem na wojnę, Popocatepetl poprosił wodza o rękę księżniczki. Otrzymał jego zgodę oraz obietnicę Iztaccihuatl, że będzie na niego czekać aż zwycięsko wróci z wojny. Zazdrosny rywal o imieniu Tlaxcala powiedział któregoś dnia księżniczce, że jej ukochany poległ licząc, że może w ten sposób o nim zapomni. Ta tragiczna wiadomość zabiła jednak Iztaccihuatl i gdy Popocatepetl powrócił dowiedział się o jej śmierci. Chcąc by jej imię nigdy nie zostało zapomniane kazał usypać grobowiec sięgający słońca, a potem złożył ją na szczycie i obiecał czuwać nad jej snem. Od tej pory są ciągle razem jako dwa wulkany. Legenda mówi, że gdy wojownik przypomina sobie o swojej wielkiej miłości jego serce zaczyna płonąć i dlatego nawet dziś z wnętrza Popocatepetl wydobywa się dym. Rywal wojownika też po śmierci stał się wulkanem i jako Pico de Orizaba musi patrzeć na tych, których nigdy nie udało mu się rozdzielić.

Powstanie miasta poprzedził list biskupa Tlaxcala, Juliána Garcés'a do królowej Hiszpanii z 1530, w którym wskazuje na potrzebę założenia osady między Mexico City i portem Veracruz. Jak mówi legenda, biskup miał zobaczyć grono aniołów zstępujących na ziemię i wskazujących mu miejsce założenia miasta. Stąd jego pierwotna nazwa Puebla de los Angeles. Położenie na głównej trasie pomiędzy portem Veracruz i Mexico City rzeczywiście okazało się trafne i zapewniło mu szybki rozkwit. W pierwotnym okresie jednym z ważniejszych wydarzeń był cotygodniowy targ, na którym rdzenni mieszkańcy mogli oferować swoje wyroby i artykuły spożywcze. W XVI w. do głównego placu Zocalo doprowadzono wodę i zbudowano kilka fontann, z których mieszkańcy mogli ją czerpać. Do 1722 odbywały się tutaj walki byków. W 1714 roku powstał ratusz, a na przełomie XVIII i XIX w wybrukowano ulice. W XIX w działalność handlowa została wyparta z głównego placu i przeniesiona na San Francisco Parian.